„Gość Legnicki” otrzymał życzenia od polskiego księdza z Uzbekistanu. Ks. Andrzej Józefów prosi też o modlitwę w niezwykłej intencji.
Kilka razy w „Gościu Legnickim” opisywaliśmy przygotowania, wyjazd oraz pracę ks. Andrzeja Józefowa, kapłana diecezji legnickiej, pracującego obecnie na misji w Uzbekistanie. Opisywaliśmy także jego podopiecznych, ot, chociażby Saburdżana, który uczył się śpiewać po polsku „Kolorowe jarmarki” czy trójkę Uzbeków, którzy uczą się w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. św. Franciszka z Asyżu oo. franciszkanów w Legnicy. Rozmawialiśmy też z bp. Jerzym Maculewiczem, przełożonym ks. Andrzeja w Uzbekistanie, który prosił o modlitwę za naszego misjonarza „żeby ten nie był sam” (link do tego artykułu).
Oto wczoraj otrzymaliśmy e-mail z życzeniami od księdza Andrzeja. Kapłan w kilku słowach opisał też, jak wyglądały święta Bożego Narodzenia w parafii, w której pracuje. Apelował też o modlitwę w bardzo ważnej intencji.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Salam alejkum - niech pokój Chrystusowy, który zwiastowali pasterze będzie i w naszych sercach.
Święta dawno minęły, a ja dopiero teraz siadam do życzeń. 2 stycznia wyjechał biskup Jerzy. Świętowaliśmy z nim Nowy Rok. Na Boże Narodzenie byłem sam. Adwent minął bardzo szybko. W połowie grudnia byłem w Taszkiencie na wigilii dla księży i na dniu skupienia. Po powrocie miałem kilka dni na przygotowania. Pasterka była o 21.00. Przyszli tylko parafianie… Na początku był program, w którym śpiewaliśmy kolędy i słuchaliśmy świątecznej poezji. Potem Msza, a na koniec nieznany tu zwyczaj z dzieleniem się opłatkiem. Ludzie bardzo szybko go przyjęli i nawet wrogowie ściskali sobie ręce...
25 grudnia Mszę świętą mieliśmy o 17.00, dlatego że tutaj to dzień roboczy. Tym razem przyszło dużo ludzi różnych wyznań. Na Mszy był także polski akcent – pani Manzura śpiewała kolędę w języku polskim. Była też kolęda „Nie było miejsca dla Ciebie...” tłumaczenie z polskiego zrobiła parafianka. Akompaniował Ihtiar na flecie. Po Mszy św. rozpoczęła się wspólna Agapa. Rozpoczęliśmy ją od modlitwy razem z miejscowym Mulla. Następnie występowały dzieci... i dorośli. Na koniec była kolacja dla wszystkich. Przygotowaliśmy polska potrawę – bigos! W czasie świąt raczej nie czułem się samotny, a Wigilię spędziłem z 3 milicjantami, których władze przysłały dla naszego „bezpieczeństwa". Chłopcy niczego niewinni – im kazali. Okazało się, że znają troszeczkę język rosyjski. Milo gawędziliśmy... Tej nocy Pan Jezu Nowonarodzony był naprawdę bezpieczny!
Na Sylwestra przyleciał do nas bp Jerzy. 1 stycznia po Mszy św. przyjechał św. Mikołaj. Dzieci przygotowały fantastyczny program. Rozdaliśmy ok. 55 prezentów, choć potrzeby były dużo większe. Wybieramy się jeszcze do 2 domów dziecka.
Kończę to krótkie opowiadanie o świętach w dalekim Uzbekistanie. Czuję się szczęśliwy, że spędziłem je tutaj.
Po roku widzę też jak bardzo trzeba, żeby ktoś jeszcze tu przyjechał do pomocy...Przed świętem Objawienia Bożego proszę o modlitwę... o to, aby przyjechał tu jeszcze jeden kapłan albo siostry zakonne...
Pozdrawiam serdecznie i życzę Bożego Błogosławieństwa w Nowym Roku
Ks. Andrzej – Urgench – Uzbekistan