- Rocznica stanu wojennego przypomina, że musimy patrzeć władzy na ręce, aby jak 31 lat temu, kompromis nie został przez nią brutalnie przecięty - powiedział poseł Lipiński po warszawskim marszu PiS.
Podczas marszu „Wolności, Solidarności, Niepodległości”, zorganizowanego w Warszawie przez PiS, prezes Kaczyński mówił pod pomnikiem Piłsudskiego, że dziś w Polsce przygotowywana jest ustawa o cenzurze, przetrzymywani są więźniowie polityczni, a wolności w Polsce jest mniej niż za komuny.
Komentując te słowa poseł Adam Lipiński, wiceprezes PiS powiedział, że choć jego zdaniem za komuny było gorzej niż obecnie, to jednak używanie przez Jarosława Kaczyńskiego takich skrótów myślowych jest uzasadnione.
- Sytuacja za komuny była jednoznaczna. Wiadomo było, co jest dobre, a co złe. Natomiast koalicja rządząca, Platforma Obywatelska, wpisuje się w kontekst Polski postsolidarnościowej, ale jej działania mogą budzić sporo zastrzeżeń i my te zastrzeżenia formułujemy. Uznajemy, że wolność, niepodległość, demokracja nie są wartościami danymi na zawsze, dlatego trzeba stale zwracać uwagę, jak te wartości w rzeczywistości funkcjonują. Dzisiaj w Polsce są pewne symptomy tego, że te wartości są przez rząd lekceważone. Na przykład sprawa Smoleńska i kwestia polskiej suwerenności - daję najbardziej spektakularne przykłady. Ale takich rzeczy można znaleźć mnóstwo i należy o nich mówić, bo taka jest rola opozycji - uważa Adam Lipiński.
Odnosząc się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który podczas marszu powiedział, że w Polsce „wolności jest coraz mniej, solidarności nie ma wcale, a niepodległość jest na sprzedaż”, poseł Lipiński podał przykład mediów, które jego zdaniem są zdominowane przez jedną opcję, a przez to formatują debatę publiczną.
- Opozycja w mediach jest postponowana - uważa Lipiński. - Jeśli weźmie się przykład koncesji dla Telewizji Trwam, czy tego, co się dzieje w „Rzeczpospolitej”, no, to pojawia się mnóstwo takich obszarów, gdzie trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego tak się dzieje, dlaczego jest tak, że ten rząd, w końcu demokratyczny, w tak wielkim stopniu nie toleruje opozycji - pyta wiceprezes PiS.
O konieczności zmian na polskiej scenie politycznej, które mogłyby naprawić obecną złą sytuację, mówił także podczas marszu Jarosław Kaczyński. Powiedział, że początek przyszłego roku może przynieść próbę powołania nowego rządu. Adam Lipiński zaznacza jednak, że będzie to zależeć od tego, jak potoczy się najbliższa przyszłość koalicji rządzącej.
- Wszystko wskazuje na to, że ta koalicja nie jest w stanie przetrwać do końca kadencji. Pewnie będą tam różnego rodzaju ruchy personalne i napięcia, a konsekwencją tego może być kryzys polityczny. O ile jeszcze rok temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że może dojść do przesilenia politycznego, o tyle dziś taka myśl nie brzmi wcale nieprawdopodobnie. A jeśli dojdzie do takiego przesilenia, to jedyną formacją, która może w takiej sytuacji zastąpić rząd Platformy Obywatelskiej, jest Prawo i Sprawiedliwość - powiedział Adam Lipiński.
W marszu „Wolności, Solidarności, Niepodległości”, zorganizowanego w 31. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, wzięło udział ok. 15 tys. członków i sympatyków PiS.