Niespodziewana nagroda. Tak można streścić reakcje członków spółdzielni pracy socjalnej dla bezdomnych „Patron”, na wieść o laurach w konkursie na Przedsiębiorstwo Społeczne Roku 2012.
Nagrodą główną jest nie tylko tytuł, ale również ogromna, jak na potrzeby spółdzielni, kwota 50 tys. zł. Obok tego „Patron” uzyskał roczny tzw. „mentoring biznesowy”, czyli opiekę, obserwację i doradztwo, prowadzone przez specjalistów z cenionej na rynku firmy doradczej. Jeleniogórska organizacja wyprzedziła 20 innych nominowanych firm z całej Polski.
– Gdzie tkwi tajemnica naszego sukcesu? Może w tym, że spółdzielnia była założona jako przedsiębiorstwo mające się utrzymać dzięki pracy własnych rąk. Nie dzięki dotacjom czy sporadycznym wsparciom. Dlatego z roku na rok się rozwijamy, a nie czekamy na ślepy los – mówi Bogusław Gałka, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta z Jeleniej Góry, równocześnie pełnomocnik spółdzielni pracy socjalnej „Patron”.
Spółdzielnia powstała z inicjatywy dwóch organizacji - Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta z Jeleniej Góry oraz jeleniogórskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem. Ideą przewodnią spółdzielni było znalezienie pracy osobom trwale bezdomnych. Spółdzielnia socjalna to taka forma prawna podmiotu, która wskazuje danej firmie ukierunkowanie sie nie na maksymalizację zysku, ale na dobro członków spółdzielni. Przynajmniej połowa jej członków musi zaliczać się do grupy osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.
Opuszczone i zaniedbane lokalne bezdomni odnowili własnymi środkami. Dzisiaj siedziba jest wizytówką spółdzielni. Jędrzej Rams/GN – Miarą sukcesu jest dla mnie świadomość, że choć jeden z mieszkańców naszego schroniska będzie miał szansę wyjścia na prostą. Bo to są osoby, które poza naszą spółdzielnią nie mają szansy na pracę. To są osoby nie tyle zagrożone wykluczeniem społecznym, co już na stałe wykluczone. Stała praca, stałe zarobki i - co nie mniej ważne - zaufanie przełożonego, odbudowują w nich wiarę we własną wartość i przywracają poczucie godności. Mam przykład człowieka, który po 15 latach spędzonych w więzieniu, braku więzi z rodziną, po roku pracy u nas zamieszkał na nowo ze swoją żoną i próbuje od nowa budować to, co wydawało się już całkowicie stracone – opowiada Bogusław Gałka. Formuła przedsiębiorstwa społecznego zakłada jak największy wkład w rozwój własnych pracowników oraz środowisko, w którym funkcjonuje firma. Musi ona co najmniej 1/5 swoich dochodów przeznaczyć na inwestycję w członków spółdzielni.
W jeleniogórskim „Patronie” pracuje na stałe 10 osób. Firma wygrywa od trzech lat przeróżne konkursy organizowane przez miasto – na sprzątanie parkingów i ich odśnieżanie w sezonie zimowym , zarządzanie miejskim bazarem czy organizowanie szkoleń dla pracowników. Takie działania w krótkim czasie zaowocowały propozycją szkoleń dla innych organizacji pozarządowych. W ciągu ostatniego roku udało się zorganizować kilka takich cyklów szkoleniowych. Zrodziło to zainteresowanie tą formą prowadzenia przedsiębiorstwa wśród wielu organizacji pozarządowych z całego kraju. Spółdzielnia w pierwszym roku funkcjonowania miała przychód na poziomie 50 tys. zł. W tym roku zwiększy sie on do ok. 300 tys. zł. A „alberty”, jak mówią na nich o nich mieszkańcy Jeleniej Góry, mają coraz więcej pracy.
Konkurs jest organizowany przez Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Jego celem jest promowanie tzw. ekonomii społecznej. Każda ze spółdzielni, biorąca udział w rywalizacji, była zgłaszana przez niezależny podmiot. W przypadku „Patrona”, uczyniło to miasto Jelenia Góra. Każda z kandydatur była sprawdzana pod kątem przejrzystości i płynności finansowej, bezpieczeństwa finansowego, pomysłu na działanie, klarowności procedur i poprawności dokumentów.