Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Zaśnięcie i nieważkość

Kościół. Z perspektywy mniejszej diecezji łatwiej dostrzec piękno lokalnych zabytków.

Dokładnie za trzy tygodnie, 7 października 2012 roku, prymas Polski abp Józef Kowalczyk ogłosi bazyliką mniejszą bolesławiecką świątynię pw. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja. Skąd wziął się w ogóle pomysł, aby w Bolesławcu zaistniała bazylika mniejsza? – Opowiem historię z życia wziętą. W maju i czerwcu 1945 roku do Bolesławca zaczęły przyjeżdżać pierwsze transporty z repatriantami z Kresów Wschodnich. Wówczas na teren miasta i jego okolic przyjechało ponad 15 tysięcy Polaków z terenów byłej Jugosławii. Jedni i drudzy nie wiedzieli tak naprawdę, dokąd jadą i co zastaną na miejscu. Jechali tygodniami w nadziei na lepsze życie. Kiedy wysiedli na dworcu kolejowym w Bolesławcu, pierwsze co ich ucieszyło, to żołnierze ubrani w mundury z orzełkiem na czapkach. Po drugie, pytali, gdzie jest najbliższy kościół i czy jest polski kapłan. Odpowiedź była twierdząca. Jak sami wspominają, wówczas wiedzieli, że są w Polsce i że wszystko będzie dobrze. Był polski żołnierz i był polski katolicki kapłan – zaczyna opowieść ks. dr Andrzej Jarosiewicz, proboszcz par. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja. Ta opowieść jest przykładem wielkiego znaczenia kościoła dla tutejszej miejscowości. Podkreśla to również miano sanktuarium maryjnego, jakie świątynia nosi od kilku lat. Jakie wydarzenie czcimy w Bolesławcu? A właśnie – Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny. Jest to pewne nawiązanie do chrześcijaństwa wschodniego. Kiedy my, na Zachodzie, mówimy o Wniebowzięciu NMP, Wschód mówi o Zaśnięciu. Różnica pewnie nieduża, lecz zauważalna.

Odkrywanie cudów

Bolesławiecka świątynia jest najbardziej imponującą budowlą w mieście. Mury pamiętają XIII wiek, chociaż wnętrze jest o wiele młodsze. Powstało dopiero w XVIII wieku po Chrystusie. Jest ono przykładem wspaniałej śląskiej szkoły baroku. Znając historię, nawet tylko pobieżnie, łatwo sobie wyobrazić, ile pieniędzy oraz wysiłku musiało kosztować upiększenie świątyni w ten sposób. Autorem ołtarza głównego jest nie kto inny, jak Georg Leonhard Weber, twórca rzeźb znajdujących się m.in. w klasztorze cystersów w Trzebnicy i jezuickich fundacji w Świdnicy. Zobaczymy tutaj również dzieła pędzla Jerzego Neunhertza, wnuka Michaela Willmanna. Tego Willmanna, który tak wspaniale upiększył bazylikę w Krzeszowie. Na pewno rzucają się w oczy przepiękne bolesławieckie rzeźby aniołów. Zdaniem profesora Henryka Dziurli, znawcy śląskiego baroku, anioły zdają się zawieszone w stanie nieważkości. A przecież w XVIII wieku nie znano jeszcze tego pojęcia! Fenomenem kościoła jest też ilość elementów nawiązujących do przebiegającej przez miasto Drogi św. Jakuba, wiodącej z Kijowa na Rusi do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Jedną z ciekawostek jest prawo do 40-dniowego odpustu. Nadał je świątyni prymas Hiszpanii, który jest jednocześnie kustoszem relikwii św. Jakuba. Arcybiskup Galicji i prymas Hiszpanii Gandislaus oraz inni dostojnicy, w związku z ogromnym rozmachem budowlanym, nadali temu kościołowi przywilej odpustowy. Wszyscy wierzący nawiedzający to święte miejsce mogli zyskać w określone uroczystości kościelne aż 40 razy w ciągu roku łaskę odpustu. Odwiedzając świątynię warto pamiętać o znajdujących się tutaj relikwiach Krzyża Świętego. Znajdują się one tutaj od początku XVIII wieku za sprawą dominikanów, którzy prowadzili w mieście akcję powrotu do katolicyzmu. Warto zadać sobie pytanie, jak znaczące musiało być wówczas miasto, że papież Klemens XII przychylnie rozpatrzył prośbę miejscowych dominikanów.

Nie tylko prymas

Październikowe uroczystości mają uświetnić to wiekopomne wydarzenie. Pierwszym akcentem świętowania był koncert muzyki klasycznej w ramach festiwalu Wratislavia Cantans. Odbył się on 1 września. Drugim akcentem będą misje maryjne prowadzone przez ks. Piotra Kota, wykładowcę oraz przełożonego w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Legnickiej. Odbędą się one od 23 do 26 września. Tuż po nich, 29 września, parafia zaprasza na wielki festyn rodzinny. Od września do grudnia odbywać się będzie cykl imprez w ramach XVI Bolesławieckich Dni Kultury Chrześcijańskiej. Wówczas będzie można wysłuchać np. niemieckiego chóru z Frankenlandu oraz Pueri Cantores Wratislavienses, czyli Chóru Chłopięcego Archidiecezji Wrocławskiej. Prawdziwą perełką muzyczną będzie na pewno koncert, który odbędzie się 6 października. Zostały zamówione dwa utwory muzyczne, które mają sławić Maryję. Pierwszy tworzy ks. Andrzej Białek, proboszcz z Kunic pod Legnicą. Jest on autorem wielu pieśni śpiewanych w diecezji legnickiej. To on m.in. tworzył chór Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej oraz odpowiadał za muzyczną oprawę Eucharystii sprawowanej przez Jana Pawła II na legnickim lotnisku. Nad drugim utworem pracuje ks. Bartłomiej Kot z archidiecezji wrocławskiej, pochodzący z Zimnej Wody pod Legnicą. Ten twórca po pewnym czasie zaproponował większą formę muzyczną. I tak powstaje teraz Oratorium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja w Bolesławcu. Kto przyjedzie 6 października do sanktuarium, będzie na światowej prapremierze tego utworu.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy