– Kondycja pszczelarstwa w regionie jest daleka od zadowalającej – uważa ks. Czesław Misiewicz, duszpasterz pszczelarzy diecezji legnickiej. Niepewna przyszłość to jeden z głównych tematów ich spotkań.
Na festiwal pszczelarstwa 1 i 2 września przyszły tłumy. Można było, obok polskiego, posłuchać języka czeskiego, niemieckiego, a nawet rosyjskiego. Nic dziwnego – pszczelarstwo to zajęcie nieznające granic, a miłośnicy pszczół są nierzadko przedstawicielami prestiżowych branż, nie mówiąc już o właścicielach – licznych na szczęście – polskich firm pszczelarskich. Nie zawiedli także gospodarze pasiek i oraz wyrabiający pszczele produkty. Festiwalowi towarzyszył koncert Orkiestry Dętej, afiliowanej do Filharmonii Dolnośląskiej, konkursy i pokazy. Ciekawostką były warsztaty pszczelarskie, które zaaranżowano w miejscu nietypowym, choć szlachetnym – Sali Błękitnej jeleniogórskiej filii Politechniki Wrocławskiej. Uroczysta Msza św. w kościele pw. Jana Chrzciciela w Jeleniej Górze zainaugurowała drugi dzień festiwalu. W kościele nie zabrakło pocztów sztandarowych organizacji i związków pszczelarskich z Dolnego Śląska. Tego samego dnia rozpoczęły się targi pszczelarskie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się