Kiedy KGHM inwestuje prawie 10 mld zł w kanadyjskie złoża, australijska firma wydobywcza znajduje miedź... na Dolnym Śląsku. Lubińska spółka bagatelizuje sprawę.
W oficjalnym komunikacie spółki Balamara Resources czytamy: „Mamy już trzy odwierty potwierdzające zaleganie miedzi na terenie przyległym do tego, na którym swoje prace prowadzi KGHM”. Australijczycy chwalą się, że zawartość miedzi w ich najnowszym odwiercie B4 wykazuje na 0,36-procentowy udział tego związku w jednej tonie urobku. Nieźle jest także ze srebrem – 11,6 grama na tonę. To bardzo zadowalające wyniki, tym bardziej że na niewielkiej części eksplorowanego obszaru miedzi jest dwukrotnie więcej (0,6 proc.), a srebra aż 13,5 grama w tonie urobku. Poszukiwania prowadzone są w ramach projektu Bogdan. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że teren projektu przylega do obszaru, na którym prace wydobywcze prowadzi KGHM. Przedstawiciele miedziowego holdingu bagatelizują doniesienia o sukcesie Australijczyków. – Nas i tak nie interesują złoża trudne geologicznie – skwitował Herbert Wirth, prezes zarządu KGHM. O tym, że opłacalność wydobycia w ramach projektu Bogdan jest dyskusyjna, mówią także inni eksperci z branży. – Na terenie Dolnego Śląska jest co najmniej kilka małych i średnich firm, które na podstawie koncesji poszukują cennych surowców. Problem pojawia się wtedy, gdy do gry wchodzi ekonomia. Nie każdego stać na koszty wydobycia w tak trudnym terenie – mówi dr Jarosław Kądzia, konsultant w dziedzinie poszukiwań i wydobycia metali.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.