Bogatynia. Pogrzeb żołnierza Armii Krajowej

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 10.09.2023 18:31

W piątkowe południe lokalna społeczność pożegnała człowieka, który był lokalnym symbolem Armii Krajowej.

Bogatynia. Pogrzeb żołnierza Armii Krajowej Śp. Włodzimierz Kaliniak ps. Krzyś. Kajetan Marcinkowski

Bez wątpienia wydarzenie miało rangę historyczną, ponieważ por. Włodzimierz Kaliniak był ostatnim żołnierzem Armii Krajowej mieszkającym w Bogatyni. Ostatnie pożegnanie miało bardzo uroczysty charakter, ponieważ odbyło się z udziałem kompanii honorowej Wojska Polskiego, sformowanej przez 23. Śląski Pułk Artylerii z Bolesławca.

Mszę św. koncelebrowali dziekan ks. Ryszard Trzósło oraz ks. por. Łukasz Świerniak. W pogrzebie wzięli udział przyjaciel Włodzimierza Kaliniaka i kolega ze lwowskiej AK - por. Mieczysław Jednoróg oraz Marian Chwałko, przyjaciel i kolega z kopalni Turów. Delegacjom Bogatyńskiego samorządu, kopalni i elektrowni Turów przewodziła Marzena Machałek, wiceminister edukacji narodowej.

Jak relacjonuje Kajetan Marcinkowski, prezes Obwodu Zgorzeleckiego Światowego Związku Żołnierzy AK, W. Kaliniak do Armii Krajowej wstąpił 3 maja 1943 r., w wieku 16 lat i 8 miesięcy. Przyjął pseudonim Krzyś. Był łącznikiem zwiadowcą w komendzie AK Lwów-Północ. W pierwszej połowie 1944 r. uczestniczył w obronie polskiej ludności cywilnej jako członek plutonu Grom w 1 Drużynie Łączności. Od 2 czerwca 1944 r. uczestniczył w Akcji "Burza" na peryferiach Lwowa. Wraz z innymi utknął na Podkarpaciu, gdzie w zakonspirowanym mieszkaniu miał przetrwać przejście linii frontu. Kiedy właściciel domu poczuł się zagrożony, zażądał od młodego żołnierza, by opuścił jego dom. Włodzimierz, sam zagrożony śmiercią, z bólem i honorowo zastosował się do jego żądania. Dla takich jak on nastał wtedy czas poniewierki i głodu. W zniszczonych butach i odzieży, bez prowiantu. 17-letni żołnierz Armii Krajowej, pozostawiony bez rozkazów i środków do życia. Zatrzymany przez Sowietów i aresztowany. Przetrzymywany i przesłuchiwany. Odmówił zdrady. Zwolniony, a zdecydowały o tym jego młody wiek i udział w wyzwalaniu Lwowa wraz z Sowietami. Po zwolnieniu z aresztu usiłował podjąć naukę. Kilkakrotne próby spełzły na niczym, a zawsze powodem była jego przynależność do Armii Krajowej.

Po okrągłym stole w 1989 r. współtworzył Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Był członkiem pierwszego Zarządu Obwodu Zgorzeleckiego ŚŻŻ AK. Pan Włodzimierz był wybitnym specjalistą w rekonstrukcji historycznej broni palnej i białej. Dziesiątki sztuk były prezentami, jakimi dyrektorzy kopalni obdarzali znamienitych gości. Broń wytwarzana przez pana Włodzimierza to były egzemplarze kolekcjonerskie, wytwarzane z oryginalnych materiałów i z użyciem bardzo wyrafinowanych technologii. Pan Włodzimierz był także artystą malarzem. Jego obrazy są publikowane przy okazji wydań literackich i zdobią wiele miejsc.

Kajetan Marcinkowski tak kończy opowieść o bohaterze z czasów wojny: - Na puentę wspomnień o porurczniku niech posłuży taka informacja - adres mailowy Włodzimierza Kaliniaka brzmiał: AKL1944, to jest ArmiaKrajowaLwów1944...