Ks. Mariusz Majewski mówi o swoim pielgrzymowaniu oraz zmianie głównego przewodnika PPL.
▲ Ks. Majewski podczas nabożeństwa wyjścia w katedrze.
Jędrzej Rams /Foto Gość
Jędrzej Rams: Na Jasnej Górze zakończy się pewien etap w Księdza życiu. To będzie trudna chwila?
Ks. Mariusz Majewski: Uzgodniliśmy z księdzem biskupem, że na Jasnej Górze zakończę w tym roku pełnienie funkcji głównego przewodnika Pieszej Pielgrzymki Legnickiej na Jasną Górę. W 2005 roku, gdy obejmowałem parafię w Jeleniej Górze, redaktor napisał w artykule w „Gościu Legnickim”, że „proboszcz pielgrzymkowy” stał się „proboszczem rzeczywistym”. Kończę więc pełnić funkcję „proboszcza pielgrzymki”. Doświadczałem tutaj radości z bycia takim właśnie proboszczem, a więc pasterzem. Pasterz to ktoś, kto wyznacza kierunek i prowadzi. Nie jest pastuchem od poganiania. Więc mam doświadczenie ogromnej radości i prowadzenia do Jezusa przez Maryję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.