Otwierają drzwi w areszcie

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 02.10.2017 13:38

Peregrynacja ikony Matki Bożej Łaskawej w areszcie? Czemu nie!

Otwierają drzwi w areszcie Eucharystia w kaplicy aresztu w Lubaniu Jędrzej Rams /Foto Gość

Październik w areszcie śledczym w Lubaniu rozpoczął się od peregrynacji kopii cudownego wizerunku Matki Bożej Łaskawej z Krzeszowa. Okazją do zaproszenia obrazu była 5. rocznica poświęcenia więziennej kaplicy pw. św. Jana Pawła II. Gościem peregrynacji był bp Marek Mendyk, który udzielił dwóm osadzonym sakramentu bierzmowania. - Obchodzimy uroczystość bo 18 września 2012 roku przez posługę ówczesnego biskupa legnickiego bp Stefana Cichego została pobłogosławiona nasza kaplica. Dzisiaj gościmy kopię ikony z Krzeszowa, ponieważ mija 20 lat, kiedy to papież Jan Paweł II na legnickim lotnisku koronował ikonę z Krzeszowa. Przeżywamy dzisiaj duchowo te rocznice - mówi ks. Artur Węgiel, kapelan lubańskiego aresztu.

Biskup Marek Mendyk w rozmowie z dziennikarzami wskazywał na obopólne ubogacanie się odwiedzających i odwiedzanych. - Przesłanie które do nich kieruję jest takie, by z tego miejsca wychodzić lepszym niż się do niego przyszło. Jest to dla nich szczególny czas w życiu. Czas i okazja refleksji i opamiętania. Też okazja powrotu do Pana Boga i drugiego człowieka. Takie spotkania są potrzebne więźniom, osadzonym, pracownikom ale i duszpasterzom. Wiele się uczymy podczas takich spotkań. Samą obecnością, rozmową, jesteśmy w stanie pomóc dotrzeć im do tego, co jest w nich samych najwartościowsze, najważniejsze, najpiękniejsze - mówił hierarcha.

Ważnym puntem świętowania było przedstawienie teatralne, których aktorami byli sami osadzeni. - Jedyne miejsce, gdzie do te pory graliśmy, był sąd - śmieją się osadzeni. - Tutaj zgłosiliśmy się na ochotnika. To dla nas wielka odskocznia od rutyny dnia więziennego - dodają. W postać pustelnika wcielił się Bartosz. Na tę okazję musiał założyć sutannę. - Można się przyzwyczaić. Próby odbywały się bowiem dwa, trzy razy w tygodniu przez dwa miesiące. To była odskocznia i przyjemność od szarej codzienności - mówi Bartosz.

Aktorzy-amatorzy zagrali dwie scenki. Obie opowiadały o zamkniętych sercach bohaterów, którzy szukali szczęścia i wybaczenia sobie zła jakie popełniali. Warunkiem niezbędnym okazywało się otwarcie drzwi własnego serca na drugiego człowieka. - Te scenki nie mają tytułu, bo ważniejsza od tytułu jest głębia tego przesłania, jakie ze sobą niesie to przedstawienie - mówi Tomasz.

Ks. Artur Węgiel podkreśla, że opieka duchowa niesiona więźniom nie pozostaje bez odpowiedzi z ich strony. - Jak wychodziliśmy przed chwilą z głównego budynku i szliśmy dziedzińcem na salę widzeń, jeden z osadzonych "w kracie" krzyknął "Szczęść Boże! Powodzenia, pamiętam w modlitwie!" To pokazuje, że są tutaj osoby szukające Boga i Go naprawdę potrzebują. Mają świadomość siły modlitwy. Część grających w przedstawieniu było w tym roku na pieszej pielgrzymce z Legnicy na Jasną Górę - mówi kapłan.

W areszcie w Lubaniu jest osadzonych w tym momencie około 150 mężczyzn. Część z nich odbywa karę więzienia.