Świadectwo biskupa "kropką nad i"

Jędrzej Rams

publikacja 06.06.2016 20:58

Masz obawy czy przyjąć pielgrzymów podczas ŚDM? Oto świadectwa tych, którzy ich nie mają.

Świadectwo biskupa "kropką nad i" Pielgrzymi zagoszczą w polskich domach. Nie chcą mieszkać w hotelach lecz właśnie u polskich rodzin. Jędrzej Rams /Foto Gość

Zanim młodzi z całego świata spotkają się na centralnych obchodach Światowych Dni Młodzieży w Krakowie (25-31 lipca), czas spędzą w diecezjach w całej Polsce (19-25 lipca). Do naszej diecezji przyjedzie 500 pielgrzymów m.in. z USA. Miastem które ich podejmie, będzie Legnica.

W najbliższą niedzielę tj. 12 czerwca na godz. 17.00 do Centrum Spotkań im. św. Jana Pawła II w Legnicy odbędzie się spotkanie dla rodzin, które już się zapisały by przyjąć wspomnianych pielgrzymów do pod swój dach, dla tych które chcą to zrobić albo takich, które mają wiele wątpliwości.

- Poznają tam szczegóły. Brakuje nam jeszcze noclegów dla około 130-140 osób. Zachęcam do przyjmowania ponieważ nie ma jakichś szczególnych wymagań. Wśród najważniejszych jest ranne śniadanie oraz wieczorem kolacja. Poza tym jeżeli ktoś mieszka w Legnicy nie będzie musiał nawet martwić się o transport, ponieważ będzie przecież funkcjonowała komunikacja miejska. Oczywiście mamy też rodziny spoza Legnicy np. z Ulesia, Chojnowa, Grzybian czy Modlikowic. Takie rodziny też zachęcamy do przyjmowania pielgrzymów, z tym że one będą zobowiązane do przywiezienia rano i odwiezienia wieczorem na nocleg swoich pielgrzymów. Zgłoszenia można dokonywać przede wszystkim wypełniając deklarację, która powinna być dostępna w zakrystii w każdym kościele. Jeżeli ktoś ma pytania odnośnie przyjmowania czy samych zapisów można zadzwonić i zapytać o szczegóły - 783 236 143  - mówi Katarzyna Łasek, z diecezjalnego biura ŚDM.

Na kolejnych stronach przedstawiamy argumenty tych, którzy już się zdecydowali. Może przekonają nieprzekonanych?

Tadeusz Wilk, emeryt

Przyjmujemy pielgrzymów od kiedy tylko chodzą na piesze pielgrzymi z Legnicy. Mieszkaliśmy wcześniej w Koskowicach i już na tydzień przed przyjściem Pieszej Pielgrzymki Legnickiej szykowaliśmy się i czekaliśmy, kto do nas zajdzie. Przyjmowaliśmy pielgrzymów jak leci, nie mieliśmy wcale jakichś upatrzonych osób. Jest to więc jakaś taka nasza rodzinna tradycja. Trzeba pomagać i taka pomoc jakoś tak z serca wychodzi. Dzieci moje też chodziły na piesze pielgrzymki i ich też gdzieś daleko od domu ktoś ich przyjmował nie pytając kim są. Więc pomoc nasza jest sercem za serce. Sam też pielgrzymowałem w Rajdzie dla Życia i przyjmowali nas obcy ludzie. Sama przyjemność przyjąć pielgrzyma i dzielić się z nim dobrocią. A to że będzie mieć problem z językiem, z dogadywaniem się, to jasne, że zdaję sobie sprawę! Bo my raczej „rusko” niż anglojęzyczni jesteśmy. Mamy przecież już ponad 60 lat. Wiem, że pojawią się trudności, ale przecież to też są ludzie. A z ludźmi zawsze idzie się dogadać. No mam nadzieję, że i oni nauczą się kilku słów po polsku. Jakoś to będzie.

Joanna Pyzińska, nauczycielka

Na pewno podstawowym wyznacznikiem jest zdanie Jezusa, który powiedział, że kto przyjmie obcego w Jego imię, Jego samego przyjmie. Po drugie idea Światowych Dni Młodzieży oraz pielgrzymek jest mi bliska. Sama pielgrzymowałam na Jasną Górę i wiem, że dla pielgrzyma jest bardzo ważne, gdy się uch ugości. Po trzecie cieszę się, że będę mogła poznać nowych ludzi. No ale ze wszystkich powodów najważniejsza jest na pewno chęć pomocy drugiemu człowiekowi.

Tu nic chodzi o super wiardunki mieszkaniowe. Ja się szykuję nawet na to, że może być u mnie tak dużo osób,  że może nawet będą musieli spać na karimatach. Więc nie, nie chodzi o salony i złote klamki. Myślę, że sednem będzie życzliwość ludzka. Znam języki, mam nadzieję na rozmowę na różne tematy, w tym oczywiście o sprawach wiary. Interesuje mnie jak żyją wiarą, jak są np. postrzegani ludzie w kościele z dziećmi niepełnosprawnymi, bo sama niejednokrotnie byłam w takiej roli i nie zawsze w Polsce byłam dobrze traktowana. My możemy coś dać pielgrzymom np. schronienie i przykład żywej wiary, ale i oni mogą nas podbudować swoim spojrzeniem czy nawet konkretnymi świadectwami życia z Jezusem.

Magdalena Jastrzębska, studentka

Decyzję o tym że przyjmiemy pielgrzymów podjęliśmy bardzo szybko, już wtedy kiedy tylko się dowiedzieliśmy, że Światowe Dni Młodzieży odbędą w Polsce oraz że będą w Legnicy. Zdecydowaliśmy wówczas z siostrą i rodzicami na przyjęcie jakichś pielgrzymów. Mieszkamy w bloku więc i mieszkanie nie jest zbyt duże. Minimalna ilość pielgrzymów jaką można przyjąć to dwójka. I tylu więc przyjmiemy. Dlaczego ich chcemy ugościć? Często chodziłam na piesze pielgrzymki. Wiem, jak to jest być poza domem, gdy nikogo się nie zna, a ma się nadzieję, że zostanie się miło przyjętym. Wiem, jak to jest być w drodze. Rozumiem więc doskonale pielgrzymów. Jestem osobą młodym i myślę, że to też ma jakieś znaczenie, bo jest inna relacja między osobami młodymi niż starszymi i młodymi. Ale myślę, że tak dla osoby młodej jak i dojrzałej będzie to świetne i piękne doświadczenie. Na pewno ciekawe. Może wpłynąć na postrzeganie świata. Bo spotkanie pielgrzymów z innych krajów jest jednoczesnym poznawaniem ich kultury. Inaczej patrzą na świat. Mogą się z nami podzielić swoimi doświadczeniami wiary.

Beata Darska-Nykiel, lekarka

W pierwszej kolejności zastanawiałam się, czy będę miała możliwość poświęcić pielgrzymom czas. Jestem lekarzem i z tej racji musiałam zastanowić się nad ilością czasu. To był powód dla którego do pewnego momentu się nie zgłaszałam. Okazało się jednak że będzie mogła mi pomóc córka, która jest studentką i będzie akurat w domu, już bez wahania i ociągania podjęłam decyzję. Przysłowiową „kropką nad i” było świadectwo biskupa Marka, który w kościele pw. św. Jacka opowiadał o tym, jak to było, gdy był na ŚDM w Rio de Janeiro. Mamy też Rok Miłosierdzia i jednym z uczynków jest przyjmowanie podróżnych w dom.

Cieszę się na spotkanie z młodymi ludźmi, zwłaszcza, że oni mają właściwe priorytety, bo myślę że skoro podejmują trud tak dalekiej i niełatwej pielgrzymki, to widać stawiają Boga na pierwszym miejscu. Im jestem starsza, tym z większą przyjemnością spędzam czas z młodymi.

Jest to też włączenie się do świętowania Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nie każdy będzie miał możliwość pojechać do Krakowa, a przyjęcie pielgrzymów będzie przeniesieniem tamtej atmosfery do naszego domu.

Mirosław Kosowan, przedsiębiorca

Spłacam dług wdzięczności, który zaciągnąłem kiedyś na takich samych wyjazdach. Kiedyś mnie przyjmowano, dzisiaj chciałbym się odwdzięczyć. Nie zapraszam żadnych konkretnych osób. Po prostu otwieram drzwi dla tych, którzy będą potrzebowali miejsca do spania. Myślę, że przyjezdni ludzie będą na tyle odpowiedzialni, że wszystko będzie dobrze. Sam trud którego się podejmują, by tutaj przyjechać, wzbudza mój szacunek. Moje dzieci są już nastolatkami i chciałbym, żeby zobaczyli, że w przyszłości, gdyby chcieli gdzieś tak pojechać, też doświadczą przyjęcia u innych rodzin. Żeby mieli świadomość, że trzeba otwierać i gościć takich przybyszów. By być z drugim człowiekiem. Przyjmiemy cztery osoby. Tyle mamy miejsca. Planujemy pojechać do Krakowa na dwa, trzy dni. Tutaj na miejscu jeżeli tylko czas i obowiązki pozwolą, będziemy chcieli uczestniczyć w tym, co przygotowała diecezja legnicka. Wierzę, że będą to pięknie spędzone chwile. Świetne przeżycia. Nie sądzę by kiedykolwiek w moim życiu mogło się zdarzyć coś podobnego w naszej diecezji, a nawet w Polsce. Dlatego trzeba korzystać przyjmując pielgrzymów i towarzysząc im.