W pogoni za siniakami

Roman Tomczak

publikacja 02.06.2016 08:56

Kolejne kluby rugby powstają w naszej diecezji. Grają dzieci, młodzież i dorośli. Mówią, że rugby daje im to, czego brakuje innym dyscyplinom: poczucia wspólnoty, mocnych wrażeń, a czasami także... siniaków.

W pogoni za siniakami W ub. roku zawodnicy RC Husar Bolesławiec (białe koszulki) zajęli 6 miejsce na mistrzostwach Polski w Gnieźnie RC Husar Bolesławiec

Tomek Jodłowski z Nowogrodźca ma 12 lat. W rugby TAG zaczął grać pół roku temu w jednym z najmłodszych klubów na terenie diecezji. Mówi, że w tym sporcie pociąga go prawdziwa walka i to, że to mało znana dyscyplina.

- Koledzy mnie zachęcili. Poszedłem i od razu mi się spodobało. Wcześniej grałem w nogę, w kosza i ręczną, ale to nie było to - mówi. Emilia Szczepańska i Karolina Szeremeta to jego rówieśniczki. Wcześniej próbowały koszykówki, ale zrezygnowały z niej dla rugby.

- To jest ciekawsze, można się wybić - śmieją się dziewczęta. Na to „wybicie” liczy większość uczniów wybierających ostrą walkę na boisku od sportów niekontaktowych. Tomek Jodłowski nie uważa, aby stosowanie taryfy ulgowej dla dziewcząt było konieczne. - No, chyba, że trochę - waha się. - Ale one też grają ostro - zastrzega 12-latek. Zresztą jego koleżanki wcale tego nie kryją. - Nie należymy do najmniejszych, więc gramy na równi z chłopakami - mówią Karolina i Emilia.

Na terenie diecezji legnickiej powstało już kilka klubów rugby. Zrzeszają dzieci, młodzież i dorosłych, mężczyzn i kobiety. Sport ten jest coraz bardziej popularny w całej Polsce. Zwłaszcza jego odmiana dla dzieci - czyli Rugby TAG.

To bezkontaktowa rywalizacja na boisku, podczas której zawodnicy grają z przypiętymi w pasie znacznikami, tzw. tagami. W grze można chwytać zawodnika wyłącznie za tagi. Jak mówi Jakub Lisiewski, prezes Dolnośląskiego Związku Rugby, to gra idealna dla dzieci. Dlatego coraz więcej szkolnych SKS-ów zaczyna w ten sposób swoją przygodę z rugby.

- Na Dolnym Śląsku rugby TAG uprawia ok. 500 dzieci. Jeśli chodzi o wszystkich, którzy zetknęli się już z tym sportem, to liczba ta przekracza 3 tysiące i stale rośnie - informuje. Jakub Lisiewski był założycielem, zawodnikiem i pierwszym kapitanem Husar Bolesławiec Rugby Club.

Po Husarze powstały jeszcze m. in. kluby w Nowogrodźcu i Lubinie. Sport ten ma w Polsce długą tradycję. Pierwsze kluby rugby powstały u nas w 1922 r.