Czesi boją się rozbudowy Turowa

Roman Tomczak

publikacja 06.04.2016 11:04

Premier Sobotka i samorządowcy z Frydlandu boją się, że odkrywka pozbawi ich wody w kranach. PGE Turów: "Przeprowadzimy w tej sprawie badania środowiskowe".

Czesi boją się rozbudowy Turowa Kopalnia rozciąga się tuż przy granicy polsko-czeskiej na ogromnym obszarze, jednak - jak zapewniają władze PGE GiEK SA - nie będzie on poszerzany Roman Tomczak /Foto Gość

Czesi nerwowo zareagowali na wiadomość o rzekomych planach rozbudowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego pod Bogatynią.

Media podały, że m.in. sprawa ta ma być omawiana podczas piątkowego spotkania czeskiego premiera Bohuslava Sobotki w trakcie jego
wizyty w Warszawie.

Czesi boją się, że rozbudowa "Turowa" spowoduje wysychanie wód gruntowych w oddalonym o kilka kilometrów Frydlandzie. Chcą, aby w tej sytuacji Polska dołożyła się do budowy nowych wodociągów i oczyszczalni ścieków.

Władze PGE GiEK SA zapewniają, że obawy Czechów co do ekspansji "Turowa" na tereny przygraniczne są bezzasadne, a działania spółki nie wynikają z planów rozbudowy kopalni. Informację taką przekazała dziś Iwona Paziak, rzecznik prasowy PGE GiEK SA.

- Chodzi jedynie o konieczność uzyskania decyzji pozwalającej na kontynuowanie wydobycia węgla po roku 2020, kiedy kończy się okres ważności aktualnej decyzji koncesyjnej - informuje. - Nie rozszerzamy zakresu eksploatacji ani nie zmieniamy warunków jej prowadzenia - zapewnia rzecznik.

Dodaje, że spółka oceni wpływ odkrywki na środowisko i że procedury te uwzględniają uwagi strony czeskiej. Raport ma być przetłumaczony i przekazany stronie czeskiej, co określają przepisy o postępowaniu transgranicznym.