Chcą być dla nas kapłanami

Jędrzej Rams

publikacja 15.09.2015 12:40

Po dzisiejszym egzaminie już wiemy, ilu nowych kleryków pojawi się w naszym seminarium.

Chcą być dla nas kapłanami Piotr, Michał i Łukasz przyszli sprawdzić czy to co czują, to prawdzie powołanie do służby w kapłaństwie Jędrzej Rams /Foto Gość

Będzie ich na nowym roku dokładnie 8. We wtorek 15 września część z nich pisała egzamin wstępny. Młodzi odpowiadali na pytania z zakresu m.in. Ewangelii wg św. Marka czy papieskiej adhortacji apostolskiej ojca świętego Franciszka „Evangelii Gaudium”, wybranych punktów z Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, m.in. wyznania wiary, celebracji sakramentalnej Misterium Paschalnego, życia w Chrystusie czy modlitwy w życiu chrześcijańskim.

W mury seminaryjne dwóch kandydatów z Krzeszowa wprowadził tamtejszy wikariusz ks. Mateusz Rycek.

- Tak, emocje są duże tak dla nich, jak i dla mnie. Dla nich to jest to na pewno nowy etap w życiu. Dla mnie bo niedawno w moim domu rodzinnym wspominaliśmy, że właśnie w tym roku minęło 10 lat od mojego wyjścia z domu. Niby niedawno a jednak trochę czasu minęło. Zaczynam właśnie 5. rok bycia księdzem na parafii. Widać że Pan Bóg działa przez kolejnych ludzi. Tak jak ja poznałem za młodu różnych kapłanów, którzy stali się dla mnie inspiracją, by pójść do seminarium, to myślę, że jeżeli choć w jednym procencie ci przywiezieni przeze mnie mieli we mnie jakiś wzór, który podtrzymał ich wolę pójścia za głosem powołania, to jest to dla mnie wielki powód do radości. Radości, że chcę taką drogą iść przez życie - mówi ks. Mateusz Rycek.

Dla chętnych do odszukiwania różnych niuansów ciekawą informacją może być to, że prawie wszyscy nowo przyjęci pochodzą z jeleniogórsko-kamiennogórskiego rejonu duszpasterskiego. Wszyscy zaś to młodzi ludzie, którzy w maju zdawali egzaminy maturalne.

- W poprzednich latach zdarzały się osoby przerywające studia na innych uczelniach czy też już z doświadczeniem zawodowym. Teraz jest ciekawa ta charakterystyka. To jest grupa jednolita po względem rozwoju emocjonalnego. To też będzie inna specyfika formacji. Nie mówię że na plus czy na minus. Po prostu inna. Większość też miała już kontakt z naszą wspólnotą poprzez różnego rodzaju nasze propozycje: dni skupienia, rekolekcje czy obóz powołaniowy - mówi ks. dr Piotr Kot, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej.

Ostatni tydzień września młodzi alumni spędzą już we wspólnocie. Będą poznawali specyfikę życia seminaryjnego w Legnicy a także na wyjeździe w domu formacyjnym w Szklarskiej Porębie. Rok formacji rozpocznie się oficjalnie dniem skupienia 30 września, zaś rok akademicki uroczyście 5 października. Alumni formują się bowiem we wspólnocie seminaryjnej będąc jednocześnie studentami Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

Na kolejnych kartach można przeczytać, co powiedzieli nam kandydaci o swojej drodze rozeznawania powołania, która doprowadziła ich pod drzwi sali egzaminacyjnej.

Michał Jala, parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie

- Wydaje mi się, że większość materiałów do przygotowania się do egzaminu było powszechnie znane. Każdy kto wybiera się do seminarium  powinien je znać. Dla mnie była to tylko kwestia przypomnienia. Jestem ceremoniarzem, który przeszedł kursy diecezjalne na lektora a później właśnie na ceremoniarza. Pochodzę z Krzeszowa i podczas dużych uroczystości my, miejscowi ministranci, byliśmy często od takich spraw, bym powiedział, technicznych. Czasami wówczas umykało to skupienie i to przeżywanie całej liturgii. Dopiero uczestniczenie w liturgii gdzieś w mniejszych kościołach, pozwalało mi na głębsze skupienie się na tym, co dzieje się na ołtarzu. Ale polecam wszystkim myślącym o kapłaństwie diecezjalne kursy ceremoniarzy czy kursy lektorskie. Jest to świetne miejsce na rozpoznawanie powołania poprzez pogłębianie wiedzy o liturgii, kontakt z księżmi czy klerykami z naszego seminarium.

Łukasz Powązka, parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie

- Jestem po liceum ogólnokształcącym w Kamiennej Górze. O wstąpieniu do seminarium myślałem od kilku lat. W końcu przyszedł czas na podejmowanie decyzji więc cóż, jestem dzisiaj na egzaminie. W zeszłym roku byłem na rekolekcjach w seminarium. Nie rozczarowałem się. Było bardzo przyjemnie, wręcz domowo. Dobrze się tutaj czułem. Jestem z Krzeszowa i u nas w bazylice często odbywają się uroczystości, podczas których miałem możliwość podpatrywania czy podpytywania kleryków z legnickiego seminarium. Pytałem o to jak się żyje we wspólnocie, jak się studiuje, jak oni rozeznawali swoje powołanie.

Piotr Carachow z par. pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bolesławcu

Ukończyłem I Liceum Ogólnokształcące. Moim hobby jest wędkarstwo, więc widać, że lubię wcześnie wstawać. Myśl o wstąpieniu do seminarium pojawiła się już w szkole podstawowej. Wiadomo, wówczas było to myślenie powierzchowne, płytkie. Wróciło już dojrzalsze po kilku latach, kiedy bylem już w liceum. Myśl przyjścia tutaj nie dawała mi spokoju. Niektóre dokumenty znałem, jak choćby Ewangelię wg św. Marka, ponieważ byłem w służbie liturgicznej i stykałem się z tą ewangelią. Nie znałem natomiast adhortacji apostolskiej. Warto było ją przeczytać, nawet tylko ze względu na to, że papież w nauczaniu oficjalnym jest nieomylny i dla mnie, katolika poznawanie takich dokumentów sprawia, że dowiaduję się takich rzeczy, który sam bym nie wymyślił. Rozwija to moją wiarę. Strachu przed wejściem na egzamin nie ma. Staram się nigdy nie stresować. Ja mam jak najlepiej napisać, a co ma być to będzie.