Bardziej sentymentalnie

Jędrzej Rams

publikacja 29.07.2015 00:00

Jola z Mirska to weteranka pielgrzymkowych szlaków.

Bardziej sentymentalnie Uśmiech na twarzy Joli nie znika nawet na najdłuższych odcinkach pątniczej drogi Jędrzej Rams /Foto Gość

Na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę jestem już dziesiąty raz. Wcześniej chodziłam też z Wrocławiem. Później startowałam już z centrum naszej diecezji, czyli z samej Legnicy. Wychodziłam też z grupą jeleniogórską, czyli z „dwójeczką”. Oni bowiem od wielu lat wychodzili wcześniej niż inne grupy. W tym roku wyszłam z „piąsteczką”, bo po pierwsze to ona obejmuje obszarem miejsce w którym mieszkam, a po drugie oni wychodzą i idą aż pięć dni dłużej. Nie ukrywam, że podoba mi się wędrowanie taką małą grupą. Idąc mała grupą atmosfera jest bardziej serdeczna. Później co prawda jest ciekawiej, bo jest więcej osób, ale atmosfera nieco inna niż ta, gdy idzie się tylko w kilkadziesiąt osób. Przejście przez obszar diecezji legnickiej to bardziej podróż sentymentalna, bo idzie się przez miejscowości, które się zna.