Otwarci na nieochrzczonych

Roman Tomczak

publikacja 25.06.2015 14:20

Osoby, które często nie mają pojęcia o liturgii Mszy św., biorą udział w rekolekcjach organizowanych w cysterskim klasztorze w St. Marienthal. Te rekolekcje to nowość w prawie osiemsetletniej historii klasztoru.

Otwarci na nieochrzczonych S. Elisabeth Vaterodt mówi, że to nie powołania sa głównym celem organizowanych tu rekolekcji. Ważniejsza jest próba nowego spojrzenia na relacje międzyludzkie, którego uczą się ich uczestnicy. - To droga do Pana Boga - mówi s. Elisabeth. Obok matki przełożonej dr Beata Bykowska. Roman Tomczak /Foto Gość

- Być może z tych spotkań będą powołania, ale nie to jest naszym głównym celem - mówi s. Elisabeth, przełożona cysterek w St. Marienthal. - Nam bardziej chodzi o to, aby przybywający tu ludzie znaleźli właściwe relacje z innymi ludźmi, a przez to relacje z Bogiem - zaznacza. Od grudnia ub. roku do klasztoru przyjeżdżają niewielkie grupy osób, które poszukują odpowiedzi na pytanie o swoje miejsce w życiu.

Część z nich jest ciekawa, co takiego fascynuje mieszkające tu mniszki, że zdecydowały się poświęcić resztę swojego życia służbie Bożej. Na rekolekcje przyjeżdżają na ogół ludzie w średnim wieku i starsi, w większości kobiety. Jak mówi dr Beata Bykowska, która opiekuje się każdą taką grupą, są to najczęściej osoby, które nie miały dotąd wiele wspólnego z Kościołem.

- Są ciekawi rzeczy, które dla nas, ochrzczonych w dzieciństwie i wzrastających w wierze, są oczywiste. Uczestnicząc we Mszach świętych pytają o znaczenie jej poszczególnych elementów. Z chęcią słuchają czytań, którym codziennie poświęcamy wiele czasu. Później rozmawiają o tym z siostrami. Widać, że przyjeżdżają tu z wielkiej, wewnętrznej potrzeby. Nasz klasztor odpowiada na tę potrzebę - mówi dr Bykowska.

Do tej pory z rekolekcji u cysterek skorzystało kilkadziesiąt osób. Część z nich zdecydowała się potem przyjąć sakrament chrztu. Być może któraś zdecyduje się na spędzenie w klasztorze reszty życia. Nawet tacy, którzy mają już dzieci.

- To ich nie wyklucza! - zapewnia dr Bykowska. - Tylko w tej chwili dwie spośród piętnastu sióstr mieszkających w klasztorze, ma dzieci z okresu swojego świeckiego życia. Dla nas, organizujących te rekolekcje, ważniejsze od ewentualnych powołań jest przekonanie, że ci ludzie wrócą później do swoich domów, do środowisk w których pracują i swoją postawą będą zachęcać innych do tego, aby tu przyjechali. Tak zresztą już się dzieje - dodaje.

Rekolekcje dla osób z zewnątrz to novum w długich dziejach klasztoru. Przez kilkaset lat klauzurowy charakter zgromadzenia był przeszkodą w częstym i bezpośrednim kontakcie ze światem zewnętrznym. Teraz, kiedy ten świat pędzi w niewiadomym kierunku i coraz więcej osób narzeka na "wypalenie", poszukując sensu życia,  zakonnice z St. Marienthal wyszły do nich z inicjatywą kilkudniowych rekolekcji.

Miejsce jest do tego idealne. Klasztor w St. Marienthal położony jest niedaleko Goerlitz, tuż przy granicy z Polską i Czechami, w otoczeniu lasów. Należy do najpiękniejszych założeń sakralnych w Europie. Klasztor funkcjonuje bez przerwy od 1234 r. Pod tym względem nie dorównuje mu żaden inny klasztor w Niemczech.