Władza zaczyna się z nami liczyć

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 45/2014

publikacja 06.11.2014 00:00

O wierze w mądrość Kościoła, świadectwie, którego nigdy za dużo, kamieniach polnych i wychowaniu dzieci ze Stanisławą Repą rozmawia Jędrzej Rams.

 Zamieszanie wokół synodu poświęconego rodzinie wskazuje na to, że ciągle jest ona miejscem wykuwania się wartości. Dla katolików to dobry znak Zamieszanie wokół synodu poświęconego rodzinie wskazuje na to, że ciągle jest ona miejscem wykuwania się wartości. Dla katolików to dobry znak
Jędrzej Rams /Foto Gość

Jędrzej Rams: Została Pani wybrana na prezesa Stowarzyszenia Rodzin Katolickich naszej diecezji. Ma Pani poczucie, że znajduje się w środku burzy wokół rodziny?

Stanisława Repa: Jak mogę mieć poczucie burzy wokół rodziny, skoro synod i papież podkreślają w „Relacji” fundamentalne prawdy o sakramencie małżeństwa, mówią dobitnie o jego nierozerwalności, jedności, wierności i otwartości na życie? Ponadto kardynałowie i biskupi najpierw podziękowali wszystkim małżonkom i rodzinom dającym we współczesnym świecie piękne świadectwo życia zgodnego z Dekalogiem. Synod zwraca uwagę na wartość świadectwa rodzin, w których słowo Boże jest źródłem życia i duchowości nie tylko do dokonywania prywatnych wyborów, a dzieci wzrastają w wierze, przyjmują wartości chrześcijańskie i ogólnoludzkie w sposób naturalny, przez obserwację, a nie jedynie przez pouczenie. Ciemne chmury nad rodziną gromadzą się po innej stronie. Odnaleźć je można w uwarunkowaniach społeczno-kulturowych, także w naszym kraju.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.