O braku kompetentnych poszukiwaczy tajemnic, Nysie Szalonej, czyli Kaczawie i bezlitosnych drewnojadach, z Arkadiuszem Mułą, historykiem sztuki, regionalistą i pasjonatem lokalnej historii rozmawia Roman Tomczak.
– Gdybyśmy mieli dość czasu i pieniędzy na poszukiwania, wiele kolejnych tajemnic historii udałoby się rozwikłać – uważa Arkadiusz Muła
Roman Tomczak /Foto Gość
Roman Tomczak: Zaryzykuję takie stwierdzenie i ciekaw jestem, czy się Pan z nim zgodzi: co najmniej połowa faktów z dziejów naszego regionu czeka jeszcze w archiwach na swojego odkrywcę.
Arkadiusz Muła: Powiem więcej – to, co wiemy obecnie, to zaledwie kilka procent tego, co kryją jeszcze nasze arachiwa.
Poważnie?!
W placówkach archiwalnych jest wiele cennych dokumentów, nierzadko będących odpisami jeszcze starszych, średniowiecznych manuskryptów. A w nich zawarte są informacje, na które czeka wielu historyków.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.