Przez te lipy pamięć nie umrze

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 38/2014

publikacja 18.09.2014 00:00

Historia. Drzew jest 86. Tyle, ilu zamordowanych księży w województwach tarnopolskim, lwowskim, stanisławowskim i wołyńskim.

Grupa młodzieży szkolnej wraz z gronem pedagogicznym przed budynkiem szkoły przy placu Bankowym w Kobryniu. Klasy były wymieszane narodowościowo. Wśród uczniów widać rabina, popa i księdza. Za to, że polscy księża krzewili katolicką wiarę i polską kulturę, podczas wojny byli szczególnie znienawidzeni przez nacjonalistów z OUN–UPA Grupa młodzieży szkolnej wraz z gronem pedagogicznym przed budynkiem szkoły przy placu Bankowym w Kobryniu. Klasy były wymieszane narodowościowo. Wśród uczniów widać rabina, popa i księdza. Za to, że polscy księża krzewili katolicką wiarę i polską kulturę, podczas wojny byli szczególnie znienawidzeni przez nacjonalistów z OUN–UPA
reprodukcja Leszek Kasprzak /Forum

Jest słoneczne popołudnie, gdy wysiadamy na parkingu przy drodze. Za nami kościół parafialny, przed nami łąka. Po lewej stronie niepozorny szpaler świeżo zasadzonych lip. Nad głowami słychać być może ostatni tego lata świergot ptaków. – Widzi pan, udało się – mówi Alfred Janicki i pokazuje rząd młodych lip. Idziemy dalej, mijając niewielkie jeszcze drzewka i stację drogi krzyżowej. Na surowym, prostym krucyfiksie – prosty pobożny obrazek. – Pierwsza stacja jest przy kościele, ostatnia na końcu szpaleru – wyjaśnia Janicki. Przystajemy. – A teraz niech pan patrzy – Janicki wskazuje ręką na szpaler młodziutkich lip. Teraz dopiero widzę, że posadzono je tak, że tworzą krzyż. – Za 20–30 lat z góry będzie go widać jak na dłoni – zapewnia pan Alfred.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.