publikacja 04.09.2014 00:00
O braku inicjatyw obywatelskich i zanikającym zainteresowaniu historią własnego miasta z Markiem Zawadką, dyrektorem Ośrodka Kultury Wzgórze Zamkowe w Lubinie, rozmawia Roman Tomczak.
– W tym roku w obchodach rocznicy zbrodni lubińskiej uczestniczyło około 250–300 osób. Lubin liczy około 75 tys. mieszkańców – mówi Marek Zawadka
Roman Tomczak /Foto Gość
Roman Tomczak: W programie tegorocznej edycji „Muzyki z Oblężonego Miasta” znalazłem nazwy kilku zespołów...
Marek Zawadka: Tak, w piątek lubińskie zespoły zagrały covery m.in. Republiki i zespołów z lat 80. W sobotę wystąpiły m.in. Zielone Żabki, Moskwa, Mech i Izrael. Wszystkie zespoły sięgają korzeniami lat 80. XX wieku.
Te lata 80. to chyba wszystko, co łączy tegoroczną „Muzykę z Oblężonego Miasta” z wydarzeniami zbrodni lubińskiej. Kiedyś 31 sierpnia, zwłaszcza na Wzgórzu Zamkowym, uroczyście składano hołd trzem lubinianom zastrzelonym przez ZOMO i wszystkim ofiarom komunistycznego systemu. Dziś tylko muzyka?
Wie pan, to jest kwestia odpowiedzi na pytanie, jak uczcić śmierć trzech ludzi.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.