"Ksawery" rządzi

Krzysztof Gwizdała

publikacja 05.12.2013 23:54

W powiecie jeleniogórskim wiatr pozrywał linie energetyczne. W Bolesławcu na ziemię runął komin na terenie Zakładu Energetyki Cieplnej.

"Ksawery" rządzi Komin złamał się na wysokości ok. 10 m. Metalowa konstrukcja nie wytrzymała naporu wichury Krzysztof Gwizdała

To wynik wichury, a właściwie orkanu "Ksawery", który całą noc szalała nad znaczną częścią Polski. Nad teren naszej diecezji wichury przyszły wczoraj późnym wieczorem.

Wtedy pod naporem silnego wiatru zawalił się komin Zakładu Energetyki Cieplnej (ZEC) w Bolesławcu. 45-metrowa konstrukcja runęła w kierunku obwodnicy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dostawy ciepła na razie nie zostaną wstrzymane. Po zawaleniu się komina teren zakładu i jego okolice są lekko zadymione.

- Uważamy, ze przyczyną był gwałtowny podmuch wiatru. Zdarzyło się to ok. 19:40. Wszystkie śruby były pozrywane. Komin został zbudowany 8 lat temu, miał 45 metrów wysokości. Złamał się w miejscu, gdzie były kołnierze łączące, na wysokości 9 metrów. Najważniejsze dla nas jest to, by zachować ciągłość dostaw ciepła dla mieszkańców - powiedział Wiesław Ogrodnik, prezes ZEC.

Jeśli wciąż będzie tak wiało, jak teraz, w kierunku Kruszyna, to mieszkańcy nie będą odczuwać żadnych skutków. Gorzej, gdy wiatr się odwróci i dym pójdzie na osiedle. Emisja różnych związków jest ograniczona przed kominem, jednak związki siarki i azotu oraz drobiny koksu ulatniają się do atmosfery na nieodpowiedniej wysokości.

Od decyzji inspektora ochrony środowiska będzie zależało, czy elektrociepłownia może przez jakiś czas działać bez pełnego komina. Wraz z zawaleniem się konstrukcji uszkodzeniu uległy znajdujące się na niej nadajniki, m.in. telefonii Play. W części miasta mogą występować problemy z zasięgiem tej sieci.

Nie tylko Bolesławiec ucierpiał w wyniku wichury. Jak poinformował Marian Sierko, starszy inspektor z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Dolnośląskiego we Wrocławiu, w wyniku silnego wiatru prądu nie mają mieszkańcy powiatu jeleniogórskiego. - Strażacy wyjeżdżali tej nocy kilkaset razy, głównie do przewróconych drzew, które uszkadzały linie energetyczne. Na szczęście jak dotąd nie odnotowaliśmy przypadku, aby ucierpieli ludzie lub zostały zniszczone domy - informuje.

Poza rejonem jeleniogórskim na Dolnym Śląsku najgorzej jest w powiecie kłodzkim, oraz w okolicach Oławy, gdzie wiatr w dwóch miejscach zerwał trakcję kolejową. Strażacy i służby energetyczne starają się przywrócić w tych miejscach normalny ruch. Zdaniem synoptyków silny wiatr i towarzyszące mu w górach śnieżyce będą zanikać wraz z upływem dnia.