Turyści z „kontaktu”

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 46/2013

publikacja 14.11.2013 00:00

Codziennie kilka tysięcy osób szuka informacji o Dolnym Śląsku na jednej z najpopularniejszych w Rosji stron internetowych. To kolejny pomysł Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej na przyciągnięcie do nas rosyjskojęzycznych turystów.

 Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini coraz częściej porzucają stoki w Finlandii i Czechach na korzyść szusowania w Karkonoszach Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini coraz częściej porzucają stoki w Finlandii i Czechach na korzyść szusowania w Karkonoszach
Roman Tomczak /GN

Vkontaktie (vk.com) to drugi pod względem popularności portal społecznościowy w Rosji. Obecnie konto na nim ma ok. 210 mln użytkowników. Prawie połowa z tej liczby (47 proc.) to Rosjanie. Dla porównania Facebook ma tylko 13 mln rosyjskojęzycznych użytkowników. Pod względem odwiedzin portal „Vkontaktie” wyprzedza tylko „Mail.ru”.

Ale nie na Ukrainie czy Białorusi, gdzie od lat jest społecznościowym numerem jeden. Pomysł, aby skorzystać z ogromnej popularności „Vkontaktie” do promocji atrakcji turystycznych naszego regionu, powstał w ub. roku w Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. Po roku pracy dziennikarzy i tłumaczy z zakładki vk.com/n.silesia korzysta codziennie od 2 do 5 tys. osób.

- Są to głównie Rosjanie, jednak zaraz na drugim miejscu rosyjskojęzyczni Polacy, np. studenci lub osoby mieszkające na stałe w Rosji - informuje Katarzyna Wróblewska, specjalista ds. turystyki w DOT i tłumaczka tekstów do portalu „Vkontaktie”. - Na trzecim miejscu są Ukraińcy, na czwartym Białorusini, później Litwini i Łotysze. Ale nie brakuje wpisów z całego świata - dodaje Katarzyna Wróblewska.

Użytkownicy tego portalu społecznościowego pytają najczęściej o zabytki Wrocławia oraz warunki pobytu w Karkonoszach. - Niemal codziennie dodajemy tam nowe informacje, zdjęcia i opinie. Dodają je także indywidualni użytkownicy. Dzięki nim ta zakładka staje się coraz bardziej interesująca - uważa Katarzyna Wróblewska. Przyznaje, że rosyjski rynek jest specyficzny, wymaga bowiem innych metod pracy niż w przypadku klientów z Zachodu.

- Na przykład wiele czasu poświęcam codziennie na indywidualne rozmowy z użytkownikami. Rosjanom nie wystarcza to, co znajdą w folderach. Zanim przyjadą, wolą porozmawiać z drugim człowiekiem - tłumaczy.

A o tym, że przyjeżdżają, świadczą statystyki. W 2010 roku Dolny Śląsk odwiedziło niespełna 36 tys. Rosjan. Rok później prawie 45 tys. Ubiegły rok zamknął się liczbą ponad 66 tys. rosyjskojęzycznych turystów. Według obiegowej opinii odwiedzają nas tylko bardzo bogaci Rosjanie.

Katarzyna Wróblewska mówi, że to nieprawda. - Przyjeżdżają także zwykli ludzie. Niedawno po Dolnym Śląsku podróżowała para motocyklistów z Kaliningradu. Mamy też turystów, którzy Dolny Śląsk poznają, jeżdżąc szlakiem zamków albo książek Sapkowskiego.

Rosjanie, którzy do tej pory zimą bardzo chętnie odwiedzali Finlandię, Czechy i nasze Zakopane, teraz coraz częściej na narty wybierają Szklarską Porębę albo Karpacz. Przyciągają ich ceny, coraz lepsza komunikacja i wysoki standard usług. A od kilku miesięcy także zakładka na „Vkontaktie”. Rosjanie przyjeżdżają przez cały rok. Latem i jesienią celem ich pobytów są m.in. dolnośląskie uzdrowiska.

- Ciekawostką jest to, że z ich  oferty korzystają prawie wyłącznie Rosjanie mieszkający w Niemczech. Ci z Rosji po prostu nic o nich nie wiedzą - mówi Katarzyna Wróblewska. - To kolejny obszar do zagospodarowania - uważa. Na razie inicjatywa DOT, aby wykorzystać portal społecznościowy do promowania swojej oferty, dotyczy wyłącznie rynku wschodniego.

Jak zapewniają pracownicy DOT, jeśli tylko uda się pozyskać tłumaczy innych europejskich języków, ta forma promocji obejmie także inne kraje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.