Opłatek, prosfora, pita albo czesnica. Mnogość form dzielenia się wigilijnymi życzeniami jest tak samo różnorodna jak narody zamieszkujące diecezję legnicką.
Każdy rodzaj wigilijnego opłatka źródło swojego pochodzenia wywodzi z chleba pierwszych chrześcijan
Roman Tomczak
Tradycja opłatka pochodzi od pierwszych chrześcijan, którzy dzielili się chlebem na znak wspólnoty. Początkowo ich wypiekiem zajmowali się wyłącznie zakonnicy. Tradycyjne opłatki przygotowuje się z mąki pszennej i wody. Dawniej wypiekano je w formie przytrzymywanej żelaznymi szczypcami, a wyryty w metalu wzór odbijał się na opłatku. T
en prapolski zwyczaj skrzyżował się na terenie powojennego Dolnego Śląska z obyczajami przyniesionymi tu przez przesiedleńców. Przyjrzeliśmy się, na ile ich obyczaje różnią się od siebie. Bez opłatka nie wyobrażali sobie wigilii Bożego Narodzenia Kresowiacy. Zarówno przed wojną, jak i po niej, kiedy przyszło im żyć po drugiej stronie Bugu, opłatek był bardzo ważnym elementem wigilii. – Żaden chlebek, żaden placek, tylko normalny cieniutki opłatek. Dokładnie taki, jaki znamy dziś – zapewnia Alfred Janicki, prezes oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Węglińcu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.