Zabawy z historią

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 38/2012

publikacja 20.09.2012 00:00

Właśnie została wydana książka Iana Kershawa „Führer. Walka do ostatniej kropli krwi”. Na stronie tytułowej widać Adolfa Hitlera, witającego się w Lubaniu z młodym żołnierzem. – Hitler nigdy w Lauban nie był – kategorycznie zaprzecza Janusz Skowroński, regionalista 
i autor książek o Lubaniu. 


Zabawy z historią

Książkę Kershawa zaprezentowano 13 września na Targach Książki Historycznej w Krakowie. Na zdjęciu z okładki rękę młodego obrońcy Lauban (wiadomo, że był nim 14-letni Wilhelm Hübner) ściska sam Adolf Hitler. – To nieprawda – mówi Janusz Skowroński.

– 8 marca 1945 roku do ogarniętego walkami miasta przybył Joseph Goebbels, minister propagandy Rzeszy. I to on witał się z walczącymi o miasto, w tym m. in. z młodym Wilhelmem Hübnerem, uczniem przyzakładowej szkoły zakładów naprawczych kolei w Lauban – wyjaśnia Skowroński. Na dowód tego pokazuje dwie fotografie – efekt dokumentowania takich wydarzeń przez aparat propagandowy III Rzeszy. Po porównaniu ich ze zdjęciem z okładki widać wyraźnie, że w miejsce Goebbelsa ktoś umiejętnie wstawił postać Adolfa Hitlera, wyciętą z fotografii wykonanej 10 kwietnia w pobliżu kancelarii Rzeszy. To wtedy führer po raz ostatni wyszedł ze swojego podziemnego bunkra i spotkał się z członkami Hitlerjugend. Ta znana z archiwalnego filmu scena została potem pokazana w głośnym filmie „Der Untergang” (w Polsce znany pod tytułem „Upadek”). – Owszem, kilka tygodni później młody Hübner był w Berlinie przed bunkrem Hitlera, ale wtedy nikt mu z Hitlerem zdjęcia nie zrobił. Obie fotografie z lubańskiego rynku wyraźnie pokazują, że gratulującym młodemu Hübnerowi był Goebbels. Zwróćmy uwagę, że obok 14-latka stoją ci sami żołnierze. Taka sytuacja nie mogła się zdarzyć dwa razy. Nic nie usprawiedliwia świadomej zamiany głównych postaci na zdjęciu – uważa lubański historyk.


Zdaniem Skowrońskiego, to nie był przypadek, ale świadoma manipulacja faktami. – Dziś za pomocą graficznych programów komputerowych z każdym zdjęciem można zrobić wszystko. Prawdopodobnie tak też zrobiono i tym razem. Tylko po co? Bo z pewnością nie w imię dokumentowania prawdy historycznej. Chyba że w grę wchodzi lepsza sprzedaż książki – przypuszcza Janusz Skowroński. 
O najnowszej książce Iana Kershawa ulotka krakowskich targów pisze m. in.: (…) „Brytyjski historyk, autor najważniejszej biografii Hitlera wie o Trzeciej Rzeszy więcej niż ktokolwiek inny. Tylko on mógł przekonująco wyjaśnić niewiarygodne losy Niemiec tuż przed końcem wojny. Dzięki tej przełomowej książce zmieni na zawsze nasze spojrzenie na ostatnie miesiące wojny (…)”.
– Nie wątpię, że Kershaw zrobił to przekonująco w treści. A inni? Też zrobili, tyle że… niedźwiedzią przysługę. I autorowi, i czytelnikom. A przede wszystkim historii – uważa Janusz Skowroński. Więcej informacji o Wilhelmie Hübnerze można znaleźć w książce J. Skowrońskiego „Łużyce nieznane. Tajemnice Lubania”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.