Nowy numer 11/2024 Archiwum

Droga Krzyżowa ulicami Jeleniej Góry

Umawiamy się pod kościołem św. Wojciecha na jeleniogórskim Zabobrzu. Po kilku wiosennych dniach zaczyna sypać śnieg. Właśnie teraz...

Są już nasi księża: misjonarz - ks. Krzysztof Herbut, ks. proboszcz Stanisław Bakes. Są niezawodni ministranci. Kompletujemy nagłośnienie i ruszamy. Drogą Krzyżową ulicami Zabobrza.

Wielu z nas musiało porzucić czy przełożyć swoje zajęcia - przecież to dopiero 15.00. 
"Stacja pierwsza. Pan Jezus skazany na śmierć". Cisza. Robimy miejsce na środku.

Przebrani skauci w milczeniu pokazują pierwszą scenkę. Jest Jezus w koronie z cierni, jest Piłat, są żołnierze, płączące niewiasty, matka, Weronika. Jestem i ja. Tylko gdzie jestem w tym wszystkim? Czyją rolę biorę na siebie w tym rozważaniu? Z kim się utożsamiam?

Pani doktor czyta rozważania. Cisza. "Ludu mój ludu! Cóżem Ci uczynił?" - niesie się po blokach pierwszy śpiew zaintonowany przez dziewczyny z Oazy. Mijamy zagonionych tak jak my ludzi - niektórzy przyłączają się do nas.

Zbiera się nas kilkaset osób. W rękach śpiewniki. Sypiący śnieg zdaje się dodawać jeszcze większej powagi nabożeństwu.

"Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją" - przeszło mi przez głowę. Idziemy dość szybko - policjanci blokują sprawnie ruch na uliczkach. "Dla mojej swawoli Jezus umiera i boli..." Kolejne stacje i kolejne upadki popychanego Jezusa w zabobrzańskim błocie, chusta Weroniki, Szymon, samochody. 

Dochodzimy wreszcie na miejsce - pod kościół św. Wojciecha. Tępe odgłosy wbijanych gwoździ, zdjęcie z krzyża, martwy Jezus w ramionach Matki. Jego Ciało zostało symbolicznie złożone u wejścia świątyni. Wchodzimy jeszcze na chwilę modlitwy - Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

Przypomina mi się cytat z Dzienniczka św. Faustyny - mówił nam o tym wczoraj misjonarz: "Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham ich tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami - one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną, jak z czymś martwym, a przecież mam Serce pełne miłości i miłosierdzia. (...) - O Jezu mój, do widzenia, już muszę stanąć do obowiązku, ale miłości swojej ku Tobie dowiodę Ci ofiarą, nie pomijając niczego, ani nie pozwolę się wymknąć żadnej sposobności ku temu."

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy