Oto wspomnienia o ks. infułacie Władysławie Bochnaku, który odszedł do Pana równo przed rokiem.
Ks. Aleksander Stankiewicz, "W służbie Bratniej Pomocy Kapłańskiej"
Każdy człowiek, zmierzając swoją drogą życia, pozostawia po sobie trwałe ślady misji, jaką otrzymał od Pana Boga. Są one świadectwem, że czas jako Boży dar został dobrze wykorzystany na chwałę Bożą oraz dla pożytku potomnych. Wiele już wypowiedziano słów na temat działalności śp. ks. infułata Władysława Bochnaka, analizując jego niezwykłą osobowość kapłańską i wielkie zasługi, jakie miał w tworzeniu nowej diecezji legnickiej (25 marca 1992 r.). Pierwszy biskup legnicki Tadeusz Rybak miał w osobie Księdza Infułata Władysława Bochnaka swojego najbliższego współpracownika przy ustalaniu struktur diecezjalnych i powierzył mu funkcję wikariusza generalnego oraz wiele innych zadań i obowiązków.
Jedną z pierwszych decyzji nowego ordynariusza, jeszcze przed ingresem (24 maja 1992 r.) było powołanie 19 kwietnia 1992 r. Caritas Diecezji Legnickiej i prowadzenie pracy charytatywnej kierowanej do najbardziej potrzebujących diecezjan w duchu chrześcijańskiej miłości.
W następnym roku (1993) biskup legnicki powołuje do istnienia Bratnią Pomoc Kapłańską, aby otoczyć należną troską starszych kapłanów będących w jesieni życia, nieraz bardzo schorowanych i żyjących samotnie. Nie było jeszcze Domu Emerytów dla księży w Legnicy, dopiero był w budowie, a otwarcie nastąpiło 16 października 2000 r.
Kierowanie Bratnią Pomocą Kapłańską powierzył biskup legnicki księdzu infułatowi Władysławowi Bochnakowi, który w archidiecezji wrocławskiej był zaangażowany w troskę o seniorów, którym wybudował dom na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Będącym w różnych miejscach diecezji chętnie służył i pomagał. Mając tak wielkie doświadczenie, Ksiądz Infułat był do tej roli odpowiednio przygotowany. W skład Bratniej Pomocy Kapłańskiej wchodzili: ks. prałat Władysław Jóźków, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Legnicy, oraz ks. prałat Aleksander Stankiewicz, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Legnicy. Z chwilą otwarcia Domu Księży Emerytów w Legnicy pierwszym jego dyrektorem został ks. dr Tadeusz Dąbski. który łączył to stanowisko z obowiązkiem oficjała Sądu Duchownego w Legnlcv. Po kilku latach na jego miejsce został powołany ks. dr Tomasz Biszko, który piastuje to stanowisko do dzisiaj.
Z woli księdza biskupa ordynariusza od roku 1993 cała "trójka" rozpoczęła swoją misję wobec starszych kapłanów będących na emeryturze, mieszkających jako rezydenci lub poza parafią w domu prywatnym. Odwiedziny seniorów odbywały się dwa razy w roku: przed Bożym Narodzeniem i przed świętami Wielkanocnymi (przed Niedzielą Palmową). Z chwilą przejścia na emeryturę przysługiwało "donum charitativum", które trzeba było osobiście zainteresowanym dostarczyć. Rolę tę spełniał ks. prałat Władysław Jóźków, pobierając listę z kasy kurialnej wraz z gotówką, którą przekazywał na miejscu seniorom. Piszący te słowa organizował wyjazd i telefonicznie uzgadniał datę i godzinę spotkania. Następnie u sekretarza biskupiego prosił o napisanie życzeń świątecznych dla każdego seniora, kalendarz liturgiczny na dany rok oraz opłatek na święta. Pełnił również funkcję ojca duchownego, stwarzając okazję do sakramentu pokuty dla seniorów oraz w drodze powrotnej prowadził wspólny Różaniec wraz z Koronką w samochodzie w intencji odwiedzanych emerytów. Ksiądz Infułat zawsze pisał życzenia świąteczne od Bratniej Pomocy Kapłańskiej z podpisami jej członków.
Odwiedziny duszpasterskie księży seniorów obejmowały miejscowości, w których aktualnie zamieszkiwali, a są nimi: Jawor, Strzegom, Świebodzice, Bolków, Kamienna Góra, Krzeszów, Polkowice, Piechowice, Świeradów Zdrój, Wałbrzych parafia św. Jerzego, Jelenia Góra - parafia św. Erazma i Pankracego oraz Wrocław.
Również odwiedzaliśmy księży emerytów legnickich przebywających w Domu Księży Emerytów we Wrocławiu; przy tej okazji byliśmy również w odwiedzinach u księdza biskupa Józefa Pazdura, seniora archidiecezji wrocławskiej.
Po każdej wizycie emerytów biskup legnicki otrzymywał ustne sprawozdanie co do stanu życia i potrzeb księży emerytów i był na bieżąco informowany. Jeździliśmy samochodem Księdza Infułata, którego kierowcą był pan Leszek.
Z chwilą utworzenie diecezji świdnickiej (25 marca 2004 r.) zasięg terytorialny odpowiednio się zmniejszył i ograniczył się wyłącznie do diecezji legnickiej. Działalność Bratniej Pomocy Kapłańskiej trwała nieprzerwanie 15 lat aż do roku 2010, w którym jej członkowie przeszli na emeryturę. Nowy zarząd Bratniej Pomocy Kapłańskiej powołał drugi biskup legnicki Stefan Cichy, a na jego czele stanął Ksiądz Biskupa Marek Mendyk.
Jakie nasuwają się spostrzeżenia i wnioski z byłej działalności Bratniej Pomocy Kapłańskiej, którą przez 15 lat kierował Ksiądz Infułat? Jesień życia kapłańskiego należy do trudnych okresów, bo stanowi ostatni etap drogi kapłańskiego posługiwania. Ksiądz senior przeżywa swoistą samotność z uwagi, że czuje się już mało przydatny w aktualnym duszpasterstwie parafialnym, choroba i cierpienie w życiu codziennym staje się nieraz dźwiganiem ciężkiego krzyża doświadczenia życiowego. Ksiądz Infułat przemawiał do tych kapłanów bardzo prosto i językiem braterstwa. Zawsze mówił, że czyni to w imieniu ordynariusza, który przekazuje seniorom pozdrowienie i najlepsze życzenia. Ksiądz Infułat umiał wlewać w ich serca optymizm i nadzieję, za co księża emeryci byli mu bardzo wdzięczni. Podnosił na duchu nieraz będących w kryzysie. Był solidarny i współczujący z cierpiącymi i miał szczególny dar łagodzenia sporów i konfliktów pomiędzy kapłanami różnych pokoleń.
Ksiądz Infułat często odwiedzał chorych kapłanów w szpitalu i hospicjach (Wleń); o każdej porze dnia miał otwarte drzwi na plebanii katedralnej, aby przyjąć odwiedzającego go kapłana, i sam odwiedzał chętnie tych, którzy potrzebowali jego pomocy. Zapisał się złotymi zgłoskami dla diecezji legnickiej, a dla wszystkich kapłanów wdzięczną pamięcią jako człowiek ogromnie prawy i szlachetny, pełen dobroci i optymizmu. Niech ten trwały ślad jego życia, który pozostawił będzie dla nas głęboko wpisany w nasze serca, a Pan, któremu wiernie służył, niech nagrodzi wieczną chwałą nieba.
"Błogosławieni, którzy w Panu umierają, niech odpoczną od swoich trudów, bo ich czyny idą wraz z nimi" (Ap 4,13)